piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 1

*Mercy*

Nienawidzę, nienawidzę tego, gdy kolejny raz muszę otworzyć tą szafę wspomnień. Codziennie otwieram ją i patrzę w jeden jedyny punkt. Ubrania, które są mi już wystarczająco za małe i gdyby ktoś je zobaczył stwierdziłby, że jestem kompletną wariatką, ale one coś dla mnie na prawdę znaczą. Te ubrania przypominają mi Clarę, zawsze się w tej szafie chowałyśmy przed moimi rodzicami, gdy nas wołali. Teraz ta szafa pozostaję mi tylko wspomnieniami z Clarą, której już tutaj przy mnie nie ma.
Jak co dzień po spotkaniu z moim koniem Bellą od razu skierowałam się do Starbucksa. W progu poczułam zapach świeżej kawy i ciast. Po bokach siedzieli staruszkowie, którzy pili herbatę. Są tacy szczęśliwi, też chciałabym być taka, ale nie mam już nikogo, nawet rodziców.
- Dzień dobry, poproszę kawę rozpuszczalną z mlekiem - poprosiłam zgrabną i wysoką dziewczynę za ladą.
- Na miejscu? - odezwał się głos
- Tak - odpowiedziałam grzecznie
- Należy się 3,50 - znów usłyszałam ten sam głos
- Proszę - odpowiedziałam i dałam daną sumę na blat, wzięłam gorącą kawę i odeszłam uśmiechając się.
Udałam się do pobliskiego wolnego stołu i usiadłam. Popijając kawę cały czas byłam pogrążona w myślach. Gdy już wypiłam udałam się do kosza, aby wyrzucić pusty papierowy kubek. Przechodząc obok tej dziewczyny, która parę minut temu mnie obsłużyła radośnie się uśmiechnęłam. Gdy już pociągnęłam za klamkę i otworzyłam drzwi poczułam, że w coś lub kogoś uderzyłam nimi, byłam wystraszona.
- Boże, przepraszam bardzo, ja nie..... - tłumaczyłam,jednak ktoś mi przerwał.
- Nic się nie stało - rzekła wysoka, brązowo włosa dziewczyna.
- Naprawdę przepraszam - powiedziałam przyglądając się dziewczynie. Była wysoką, chudą brunetką z brązowymi oczami. Boże, te oczy przypominają mi Clare.
- Okej, okej - zaśmiała się dziewczyna.
- Przypominasz mi kogoś, ale nie mogę stwierdzić czy to właśnie ta osoba o której myślę - powiedziałam ciągle przypatrując sie jej pięknym oczom.
- Może zdradzisz mi imię tej osoby?
- Clara.



*Clara*

Ugh. Te treningi mnie wykończą, tylko ćwiczyć i ćwiczyć. Ale czego sie nie robi dla swojego ciała. Muszę jakoś wyglądać. Niedawno przeprowadziłam się z Australii do Londynu i dalej nie przyzwyczaiłam się do londyńskiej pogody. Znowu zimno. Przynajmniej nie pada deszcz - pomyślałam. Zerknęłam na zegarek. 15:23. Postanowiłam wstąpić do jakiejś kawiarni aby rozgrzać się kawą i zjeść jakieś ciasto. Niby się odchudzam, ale ciii, nikt nie musi wiedzieć. Skierowałam się do Starbucksa i gdy stanęłam przed wejściem, ktoś przywalił mi z drzwi.
- Boże, przepraszam bardzo, ja nie... - wydukała przestraszona dziewczyna, lecz jej przerwałam
-Nic się nie stało - odparłam, aby uspokoić dziewczynę.
- Naprawdę przepraszam - powiedziała. Spostrzegłam, że przyglądała mi się z zaciekawieniem. Pominęłam na razie ten fakt.
- Okej, okej - zaśmiałam się.
- Przypominasz mi kogoś, ale nie mogę stwierdzić czy to właśnie ta osoba o której myślę - zaciekawiła mnie.
- Może zdradzisz mi imię tej osoby?
- Clara. - odpowiedziała ze smutkiem. Kurde, mam tak na imię. Nie. To pewnie przypadek.
- Zabawne, ja właśnie tak mam na imię.
- Naprawdę? Znałam taką jedną Clare, dokładniej Clare Barson, i tak zapewne nie znasz. - powiedziała to. Powiedziała moje imię i nazwisko. Czy ona mnie zna!?
- Ej, to jest trochę dziwne, bo ja mam na nazwisko właśnie Barson. Clara Barson. - odparłam niepewnie. Dziewczyna spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem, nawet nie mrugając.
- Matko boska. Ja nie wierze, nie, to nie może być prawda. - patrzyła na mnie swoimi niebieskimi oczami wypełnionymi jednocześnie radością i smutkiem.
- Hej, o co chodzi? Ty mnie znasz?
- Clara... Mówi ci coś imię Mercy? - zapytała.
"Pogrzebałam" chwilę w pamięci i nagle uderzyło mnie to, co zawsze próbowałam zapomnieć. Patrzyłam na dziewczynę skanując jej twarz, włosy. Tak to zdecydowanie ona. Nie wierzę, po tylu latach spotkałam swoją najlepszą przyjaciółkę z dzieciństwa. Mercy Lee.



           



Od autorek:
1 rozdział, jej :D Myślimy że wam się spodoba ;) Teraz kilka informacji:

* Perspektywa Mercy, Louisa, Ashtona, Vanessy, Jacoba, Nialla i Michaela pisana jest przez Sandrę
* Perspektywa Clary, Liama, Luke'a, Harry'ego i Caluma pisana jest przez Dominikę.
* Chłopcy pojawią się już w 2 rozdziale, ale tak bardziej to w 3

Komentujcie! :)

Dominika & Sandra

2 komentarze:

  1. Łaał. Jest super!! Czekam na kolejne rozdziały!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Czekam z niecierpliwością na drugi !!!! :)))

    OdpowiedzUsuń